|
||||||||||||
HOME | O RASIE | NASZE AZY | GALERIA | SZCZENIĘTA | LINKI | KONTAKT | ||||||
Nasz nowy szczeniak z hodowli Aulad al Sahra's - pies z syndromem Radius Curvus
1. Jak trafił do nas pies z Syndromem Radius Curvus
Od momentu gdy kupiłam
Tatrit marzył mi się drugi pies. Początkowo myślałam o zostawieniu sobie
szczeniaka z miotu Tatryśki. Dwukrotne próby krycia się nie powiodły. Zaczęłam
się zastanawiać czy nie kupić drugiego Azawakha z innej hodowli. W grudniu 2005
okazało się, że to ja wyprzedzam Tryśkę i jestem w ciąży
J. Pomyślałam wtedy, że sprawię sobie i Tatryśce szczeniaka. Już wcześniej
skontaktowałam się z hodowlą Aulad al Sahra i zamówiłam u nich suczkę. Gdy
urodziły się szczenięta dostałam info, że jedna z suczek może być moja –
były dwie. Zatarłam ręce. W międzyczasie jedna z osób czekających na moje
„nie spłodzone” szczenięta poprosiła o pomoc – czy nie mogłabym zdobyć dla
niej suczki z jakiejś innej hodowli. Osobą tą byłą Alma Okley-Abrahams,
mieszkająca w Anglii – oznaczało to, że któryś z hodowców musiałby
zechcieć przetrzymać dla niej szczeniaka aż do około 9 miesiąca życia
(kwarantanna). Nie było to łatwe, nikt specjalnie się nie kwapił. Alma
bardzo, bardzo chciała suczkę, opowiadała jak płakała gdy się nie udało i
u mnie i u innych hodowców. Czułam się zobowiązana bo sama też ją
rozczarowałam. Zapytałam hodowców Aulad al Sahra czy nie mają
jeszcze jednej suczki dla Almy. Nie mieli… Ale poczęli mnie namawiać na psa,
wtedy „moja” suczka mogła by być dla Almy. A ja zyskałabym reproduktora.
Po różnych perypetiach, kłótniach z mężem, który absolutnie chciał suczkę,
w końcu zdecydowałam, że wezmę psa.
Od tego momentu zaczyna
się nasz dramat.
Pominę trudności w
komunikacji z hodowcą.
Muszę przyznać, że
hodowla Aulad al. Sahra’s była mi wielokrotnie odradzana przez innych hodowców.
Trudno było mi ustalić dokładnie dlaczego – nikt tak wprost nie chciał mi
napisać na czym polega problem. Ogólnie pisano mi: „uważaj”, „to stare, inbredowane
linie”, „zauważ, że nikt już nie korzysta z tej linii” itp. itd. Ale
żadnych konkretnych szczegółów. Poza tym Państwo Hochgesand są bardzo niepopularni w
związku z ich działalnością na niekorzyść poszerzenia standardu Azawakha o
większą ilość kolorów, dodatkowo prowadzą swojego rodzaju krucjatę na
rzecz ograniczenia białych znaczeń i plam w tej rasie. Cóż, polityką
starałam się nie zajmować. Postanowiłam oddzielić animozje hodowców od
samych psów. Wydedukowałam, że moja „mocno afrykańska” Tatryśka całkiem
nieźle może wyjść na połączeniu jej z jednym z psów z Aulad al Sahra’s –
bo są one poprzez wieloletni inbred bardzo wycyzelowanymi, modelowymi Azami,
które z resztą wygrywają większość wystaw. Jak się potem okazało – nie
wszystko złoto co się świeci. Mocno zinbredowane psy okupują swoją niebywałą prezencję nierzadko dramatycznymi
problemami zdrowotnymi.
Pojechałam zobaczyć
maluchy w 6 tygodniu ich życia. Były łyse!! ??? Ale hodowczyni tłumaczyła stan
rzeczy alergią. Ok. Przyjęłam do wiadomości. Zdarza się. Dopiero potem się
dowiedziałam od weterynarza, że szczenięta nie są w stanie wytworzyć
reakcji alergicznej do około 6go miesiąca życia. I wszelkiego rodzaju
„łysienia, plamy” itp. muszą być wynikiem albo bakterii, albo nużeńca,
albo grzyba. Od państwa Hochgesand dowiedziałam się, że wszelkie „złe plotki” na ich temat są wynikiem tylko i wyłącznie zawiści hodowców, niezdrowej konkurencji itp. Szczenięta, pomimo swego „łysego stanu”, wyglądały bardzo pięknie a ponadto były bardzo przyjacielskie – co w Azach nie jest częste. Szczenięta w wieku 6 tygodni – z łysymi plamami
Klamka zapadła. Zamówiłam psa,
wybierając dwa z nich - na wszelki wypadek - gdyby któryś okazał się
z jakichś względów niedostępny.
Gdy maluchy były w wieku
9 tygodni hodowczyni zadzwoniła do mnie i poinformowała mnie, że ma dla mnie
„mój drugi wybór” bo pies, który najbardziej mi przypadł do serca jest
wciąż wnętrem (!!!!), a nie śmiała by mi sprzedawać psa z jakąkolwiek
wadą. Umówiłam się na odbiór pupila za 3 tygodnie, czyli w 12 tygodniu
życia maluchów.
Nie pamiętam
szczęśliwszego dnia niż ten kiedy odebraliśmy naszego szczeniaka. Był on
radosnym, ślicznym szczeniakiem. Pękałam z dumy.
Nasz nowy Azawakh O'Tarat Aulad al Sahra's tak się prezentował w dzień po przyjeździe:
Prawda, że słodki???
Ale wprawne oko znajomego
asystenta FCI – Tomasza Kuszyka – wychwyciło na tej pierwszej fotografii, że
łapy naszego przystojniaka wyglądają niepokojąco. Zaczęłam
obfotografowywać jego łapy w różnych pozach – wedle rady koleżanki
studiującej weterynarię holistyczną w Niemczech. W dwa dni po przyjeździe
do nas łapy Tarata wyglądały
paskudnie:
15 lutego (Tarat przyjechał do nas 13.02.)
Napisałam do hodowcy z zapytaniem: co się dzieje???!!! Otrzymałam telefon,
że w sumie nic, nie ma co panikować, trzeba sprawdzić poziom Ca/P w
organizmie, zmienić dietę, zmniejszyć ilość suplementów i łapy się
wyprostują….
Byłam nieco podłamana, tyle emocji, tyle
czasu i pieniędzy zainwestowane w wybór szczeniaka i od razu są jakieś
problemy. Ale nawet w najgorszych snach nie przypuszczałam co nas czeka…. |
|